Wizyta Kazimierza Domańskiego u Ojca Świętego Jana Pawła II

Wizyta Kazimierza Domańskiego u Ojca Świętego Jana Pawła II

 

[Tekst jest fragmentem biografii Kazimierza Domańskiego umieszczonej w pierwszym tomie książki „Iskra Bożego Pokoju z Oławy” z 1997r.]

W 11 orędziu w dniu 16 VII 1984 r. Matka Boża zwróciła się do Kazimierza Domańskiego z następującym żądaniem: „Masz pojechać ze swoim spowiednikiem (z nieżyjącym już o. Zygmuntem Ratajczakiem – przyp. red.) do Ojca Świętego i przekazać mu moje polecenie”. Jak już powszechnie wiadomo w kilka miesięcy później w czasie audiencji prywatnej w Watykanie doszło do bezpośredniego spotkania pana Kazimierza z Ojcem Świętym Janem Pawłem II (zdj. 120, 121, 122). Aby sobie uzmysłowić w jak niezwykłych okolicznościach doszło do tego, oddajmy głos samemu wizjonerowi z Oławy Kazimierzowi Domańskiemu.

Z polecenia Pana Jezusa i Matki Bożej w dniu 8 XI 1984 r. udałem się wraz z żoną i z ówczesnym moim kierownikiem duchowym ojcem Zygmuntem Ratajczakiem, salezjaninem, do Rzymu na spotkanie z Ojcem Świętym. Dzień wcześniej tzn. 7 XI 1984 r. uczestniczyłem w ofierze Mszy Świętej w Niepokalanowie. Towarzyszyły mi również dwie inne osoby, Anatol Kaszczuk i jedna niewiasta z Wrocławia. W czasie naszego pobytu w Rzymie, codziennie w Bazylice św. Piotra w godzinach rannych uczestniczyłem w ofierze Mszy Świętej, którą celebrował śp. ojciec Zygmunt Ratajczak. Nikogo nie znałem w Watykanie i po ludzku rzecz biorąc nie miałem żadnych szans na audiencję prywatną, gdzie mógłbym spokojnie przekazać polecenie Matki Bożej. Czekałem po prostu na jakiś cud. Nie wiedziałem w jaki sposób i w którym momencie może nastąpić moje spotkanie z papieżem, ale zaufałem bezgranicznie słowom Matki Bożej i czekałem na dalszy bieg wydarzeń.

W niespełna dwa dni po moim przybyciu do Rzymu, widząc nas w towarzystwie kapłana, podszedł niespodziewanie do nas pewien młody kapłan. Jak się później okazało przyjechał z Oleśnicy i przebywał w tym czasie na studiach teologicznych w Rzymie. Nawiązała się serdeczna rozmowa. W pewnym momencie ów kapłan zapytał nas w czym mógłby nam pomóc, ewentualnie służyć. Wtedy ojciec Zygmunt Ratajczak powiedział mu, że ja mam objawienia Matki Bożej i Pana Jezusa i że z ich polecenia przyjechałem do Watykanu aby spotkać się z Papieżem. Nadmienił również,że jest moim spowiednikiem. Kapłan ów ku naszemu zdumieniu i zaskoczeniu powiedział, że istnieje taka możliwość i że następnego dnia udzieli nam telefonicznie ostatecznej odpowiedzi czy będziemy mogli uczestniczyć na audiencji prywatnej u papieża, l rzeczywiście 12 XI 1984 r. otrzymaliśmy od tego kapłana telefoniczną informację, że w dniu 13 XI 1984 r. o godz. 7.00 mamy być na Mszy Świętej z udziałem Ojca Świętego w jego prywatnej kaplicy pw. św. Pawła. Ojciec Zygmunt Ratajczak wziął udział w koncelebrowanej ofierze Mszy Świętej z papieżem i kilkoma innymi kapłanami.

Po zakończeniu ofiary Mszy Świętej przeszliśmy do auli przyjęć prywatnych. Jan Paweł II przywitał wszystkich zebranych z ogromną radością i uroczyście wypowiedzianymi słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Następnie z każdym po kolei witał się osobiście przez podanie ręki. Gdy zbliżył się do nas, ojciec Zygmunt Ratajczak poinformował Ojca Świętego (zdj. 120), że mam objawienia i że przyjechałem wraz z nim z polecenia Matki Bożej i Pana Jezusa. Dodał przy tym, że jest moim kierownikiem duchowym. Po trwającej jeszcze chwilę wymianie zdań Ojciec Święty udzielił ojcu Zygmuntowi Ratajczakowi błogosławieństwa, po czym zbliżył się do mnie udzielając mi także błogosławieństwa. Przekazałem następnie papieżowi 15 kolejnych orędzi Matki Bożej i 25 orzeczeń lekarskich potwierdzających cudowne uzdrowienia z różnych nieuleczalnych chorób1. Gdy to przekazałem Ojcu Świętemu, zwrócił się on do mnie w następujących słowach: „Trzymaj się tej wiary, którą masz, abyś się nie załamał, bo będziesz prześladowany”. Następnie zwrócił się do mojej żony — Bronisławy, która po krótkiej rozmowie przekazała papieżowi obraz (zdj. 121) z wizerunkiem Matki Bożej Niepokalanej depczącej swoimi stopami głowę szatana i z napisem pod obrazem: „Złamane skrzydło szatana”. Na koniec Ojciec Święty wręczył wszystkim Różaniec Święty.

W środę następnego dnia byliśmy także na audiencji generalnej (zdj. 122), na której Ojciec Święty skierował do mnie następujące słowa: „Wszystko przeczytałem o objawieniach Matki Bożej w Oławie”.

Jak wiadomo, Bóg jest Panem historii i nic nie dzieje się przypadkowo, tzn. bez Jego zgody. W sposób szczególny mogłem przekonać się o tym osobiście, będąc w Rzymie. Podobnie odczuły to osoby mi towarzyszące.

Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo umocniony wraz z żoną wracałem do Polski.

Wiadomość o spotkaniu Kazimierza Domańskiego z Ojcem Świętym bardzo podniosła na duchu pielgrzymów. Śledzili oni z wielką uwagą wszystkie wydarzenia związane z objawieniami. Powszechnie liczono, że audiencja prywatna Kazimierza Domańskiego u papieża Jana Pawła II przyczyni się do rychłej zmiany stanowiska niektórych biskupów wobec objawień, powołania komisji kanonicznej itd. Tymczasem niektórzy duchowni z Kurii Wrocławskiej zaczęli kwestionować sam fakt spotkania wizjonera z Ojcem Świętym. Rozpowszechniane przez nich niezgodne z prawdą informacje, że do tej audiencji w ogóle nie doszło — nawróceni i uzdrowieni w Oławie pielgrzymi odebrali bardzo boleśnie. Nie przewidywali wówczas, że to posunięcie niektórych biskupów i kapłanów zapoczątkuje okres wieloletnich prześladowań objawień Matki Bożej w Oławie.

Dla o. Zygmunta Ratajczaka, kapłana i spowiednika wielkiego formatu — wyjazd z Kazimierzem Domańskim do papieża Jana Pawła II miał upokarzający finał. Do jego cierpień związanych z bardzo złym stanem zdrowia, kłopotami z chodzeniem, koniecznością korzystania z wózka inwalidzkiego — dołączyły się następne. Zostaje wydalony z Archidiecezji Wrocławskiej. Umiera kilka lat później w Częstochowie.

Loading